 |
Forum Historii Nysy
Serwis społecznościowy poświęcony historii miasta Nysa
|
Młyn zbożowy w Przełęku |
Autor |
Wiadomość |
ralf
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3404 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-04-04, 10:37 Młyn zbożowy w Przełęku
|
|
|
Stojący w Przełęku młyn od wielu lat jest ruiną bez dachu i kondygnacji. Można rzec, że budynek tylko czeka, aż w końcu sam się zawali. Za czasów niemieckich jego właścicielem był Josef Nester (1867-1937), a po nim Helene Skora z domu Nester (ur. ~1885 r.), która była jego ostatnią niemiecką właścicielką. Młyn funkcjonował jeszcze w czasie PRL’u.
Przedwojenne zdjęcia młyna oraz jego właścicieli zostały już wstawione w sąsiednim temacie: FOTO-1, FOTO-2, FOTO-3, FOTO-4. W tym poście zamieszczam fotografie wykonane w 1985 roku, kiedy obiekt stał już opuszczony.
(zdj.1) Rok 1985. Młyn w Przełęku [Zbiory IHASiT PWr].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 1,92 MB |
(zdj.2) Rok 1985. Młyn w Przełęku [Zbiory IHASiT PWr].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 1,89 MB |
(zdj.3) Rok 1985. Młyn w Przełęku [Zbiory IHASiT PWr].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 2,01 MB |
(zdj.4) Rok 1985. Młyn w Przełęku [Zbiory IHASiT PWr].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 1,87 MB |
(zdj.5) Rok 1985. Młyn w Przełęku [Zbiory IHASiT PWr].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 1,71 MB |
(zdj.6) Rok 1985. Młyn w Przełęku [Zbiory IHASiT PWr].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 1,68 MB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum Powiatowe w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
 |
ralf
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3404 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-04-04, 11:34
|
|
|
Załączone zdjęcia pokazują aktualny (30.III.2025) stan budynku młyna w Przełęku, a także stojącej obok niego stodoły i domu mieszkalnego.
(zdj.2) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 10 raz(y) 5,85 MB |
(zdj.3) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 5,04 MB |
(zdj.4) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 5,14 MB |
(zdj.5) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 5,92 MB |
(zdj.6) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 5,27 MB |
(zdj.7) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 5,27 MB |
(zdj.8) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 5,71 MB |
(zdj.9) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 5,67 MB |
(zdj.10) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 5,02 MB |
(zdj.11) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 3,43 MB |
(zdj.12) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 4,3 MB |
(zdj.13) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 4,18 MB |
(zdj.14) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 5,05 MB |
(zdj.15) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 2,37 MB |
(zdj.16) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 1,57 MB |
(zdj.17) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 3,16 MB |
(zdj.18) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 2,9 MB |
(zdj.19) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 3,63 MB |
(zdj.20) Dzień 30.III.2025. Młyn w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 2,49 MB |
(zdj.21) Dzień 30.III.2025. Dom przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 5,15 MB |
(zdj.22) Dzień 30.III.2025. Dom przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 5,77 MB |
(zdj.23) Dzień 30.III.2025. Dom przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 3,1 MB |
(zdj.24) Dzień 30.III.2025. Dom przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 1,77 MB |
(zdj.25) Dzień 30.III.2025. Dom przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 4,16 MB |
(zdj.26) Dzień 30.III.2025. Stodoła przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 5,02 MB |
(zdj.27) Dzień 30.III.2025. Stodoła przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 3,21 MB |
(zdj.28) Dzień 30.III.2025. Stodoła przy młynie w Przełęku [fot. ralf].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 3,94 MB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum Powiatowe w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
 |
ralf
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3404 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-07-10, 23:24
|
|
|
Rodzina Nesterów – właścicieli młyna w Przełęku, należała do dynastii młynarskiej i pochodziła z powiatu głubczyckiego (Kreis Leobschütz). W 1935 roku Josef Nester oddał młyn w Przełęku w dzierżawę 30-letniemu mistrzowi młynarskiemu o nazwisku – Leonhard Meyer, pochodzącemu z Rednitzhembach w Środkowej Frankonii. Leonhard był uprzednio zatrudniony w firmie „Danziger” w Gliwicach (Gleiwitz). Poślubił on urodzoną w Tułowicach (Tillowitz) Elfriede Poinke. Oboje później powiedzieli, że 10 lat spędzonych razem w Przełęku było ich najszczęśliwszym okresem w życiu. Tam urodziło się troje ich dzieci: Otti, Loni i Michael. Meyerowie w 1945 r. podzielili los wielu niemieckich rodzin z powiatu nyskiego, czyli ucieczkę, następnie powrót i wywłaszczenie.
Córka państwa Meyerów – Loni Burger mieszkająca do dziś w Górnej Bawarii, jakiś czas temu przekazała Kulturalno-Ojczyźnianemu Związkowi Nysan (Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.) w Hildesheim, stare dokumenty rodzinne, które są ważnymi świadectwami odzwierciedlającymi los tysięcy Niemców zamieszkujących przed wojną region nysko-otmuchowski. Jednym z takich świadectw jest list napisany przez jej ojca – Leonharda Meyera w dniu 4 lipca 1945 r., czyli niespełna dwa miesiące po zakończeniu II wojny światowej. Oto jego treść:
„Moi Drodzy.
Wreszcie mam okazję do Was napisać. W każdym razie mam nadzieję, że list ten bezpiecznie do Was dotrze. Posłaniec chce go zabrać ze sobą do Bawarii.
A teraz kilka słów o nas. Wojna dotarła do naszej wioski. Ostatni okop znajdował się na terenie naszej dużej łąki. Oczywiście, wieś została ostrzelana i wiele rzeczy uległo zniszczeniu. Dach naszej obory spłonął, ale wszystko inne pozostało nienaruszone. Ostatnie sześć tygodni spędziliśmy w Sudetach z pięcioma końmi i dużą ilością bagażu, który udało nam się bezpiecznie przywieźć. Wszystkie moje konie, oprócz jednego, zostały mi zabrane. Do dziś dnia Rosjanie okazują się bardziej ludzcy, niż można by przypuszczać. Z drugiej strony Polacy przybywają do nas i wszędzie się rozlokowują. Oczywiście jest sporo grabieży. Polacy wywłaszczają młyny, fabryki, a nawet niektóre gospodarstwa rolne. Sytuacja ta na dłuższą metę staje się nie do zniesienia. Ale wciąż mamy nadzieję, że nasz teren pozostanie niemiecki i Polacy będą musieli go opuścić.
Do dziś nie mamy poczty, gazet ani telefonów. Nie mamy też radia. Jesteśmy więc odcięci od świata i nie wiemy, co się na nim dzieje. W moim zakładzie nadal nie ma pasów napędowych ani prądu, więc młyn wciąż nie funkcjonuje. Jeżeli niedługo przyjedzie tu jakiś Polak, to mogę tutaj nadal pracować, ale jako czeladnik. Ale nie zamierzam tego robić na dłuższą metę, gdyż planuję tymczasowo wyjechać do Bawarii z rodziną, a potem poczekać i zobaczyć, jak będę mógł dalej zarabiać na życie.
Mój majątek do 1 stycznia 1945 r. wynosił około 120 000 marek. Jednak jeśli coś pójdzie nie tak, mogę stąd wyjechać jako żebrak. Ale nic nie jest w stanie zachwiać mej duchowości. Najważniejsze, że jestem wśród Niemców i wszyscy jesteśmy zdrowi. Jak niewiele potrzeba człowiekowi do życia.
Na razie, dzięki Bogu, mamy zdrowie i mamy co jeść. Jednak wiele osób w mieście cierpi na niedostatek jedzenia, a policja oferuje kartki żywnościowe. Administracja do tej pory nie funkcjonuje. Zupełnie naturalne jest, że śmiertelność wśród osób bardzo starych i małych dzieci jest wysoka i że na razie w tej kwestii nie widać poprawy.
Muszę już kończyć. Proszę poinformujcie Michaela o mojej sytuacji. Jeżeli macie możliwość, wyślijcie mu wiadomość przez posłańca. Być może dowiecie się, jakie są również Wasze szanse na przekroczenie granicy. Wiele bym dał, żeby móc legalnie wyjechać do Niemiec.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich, Wasz Leonhard.”
W załączeniu wstawiam trzy zdjęcia, które pani Lona Burger (obecnie 85-letnia) udostępniła Kulturalno-Ojczyźnianemu Związkowi Nysan w Hildesheim.
Na podstawie: Andreas Quaschigroch, „Preiland. ... und vorerst keine Besserung eintreten wird!” [w:] „Neisser Heimatblatt” nr 286, 2018 r., s. 17.
(zdj.1) Młyn w Przełęku ok. 1940 r. [Zbiory 'Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.' w Hildesheim].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 646,97 KB |
(zdj.2) Powszedni dzień przy młynie w Przełęku w 1940 r. [Zbiory 'Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.' w Hildesheim].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 997,44 KB |
(zdj.3) Młynarz Leonhard Meyer ze swoją rodziną w Przełęku w 1940 r. [Zbiory 'Neisser Kultur- und Heimatbund e.V.' w Hildesheim].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 782,77 KB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum Powiatowe w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
|
 |
ralf
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3404 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-07-20, 20:48
|
|
|
Kilka dni temu miałem przyjemność otrzymać e-mail od pani Sibylle Peine z Karlsruhe w Niemczech, której przodkowie w II poł. XIX w. byli właścicielami młyna w Przełęku (Preiland). Pani Peine napisała:
„Moja prababcia urodziła się w 1851 roku jako córka właścicieli młyna Schilder w Przełęku. Schilderowie byli właścicielami tego młyna przez około 400 lat. Ponieważ moja rodzina zawsze interesowała się historią, a także ze względu na pewne szczęśliwe okoliczności, udało nam się zachować relatywnie dużo starych zdjęć. Mówiąc stare, mam na myśli zdjęcia z XIX wieku, których prawdopodobnie z Przełęku nie ma zbyt wiele. Większość zdjęć z tej miejscowości, które znalazłem na stronie „Forum Historii Nysy”, jest młodsza. Myślę, że upublicznienie naszych zdjęć pomoże wzbogacić tą stronę.
Najstarszym zdjęciem, jakie posiadamy, jest portret mojej praprababki Pauline Schilder, żony właściciela młyna Leopolda Schildera, pochodzący prawdopodobnie z lat 50. XIX wieku. Podczas mojej ostatniej wizyty w Przełęku w 2012 roku, jej nagrobek wciąż znajdował się przy kościele, co sprawiło mi wielką radość.
Następne dwa zdjęcia zrobiła moja babcia, fotografując portrety olejne, które zaginęły w czasie wojny. Przedstawiają one Pauline Schilder i jej męża Leopolda.
Mamy także młodzieńcze zdjęcia mojej prababki Anny Schilder, które zapewne zostały zrobione w studiu fotograficznym w Nysie, około 1870 roku.
W Przełęku byłam dwa razy: w 2003 oraz 2012 r. i zrobiłam tam zdjęcia. Dawny młyn był już wtedy w opłakanym stanie. Mija 20 lat od kiedy szczegółowo zbadałam i spisałam historię rodziny Schilderów, właścicieli przełęckiego młyna. Akta kościelne Białej Nyskiej zostały zniszczone podczas II wojny światowej, ale moja babcia miała do nich dostęp jeszcze w latach 30. XX wieku. Wiemy więc dzisiaj całkiem sporo. Istnieją również pewne ustne relacje rodzinne, które spisałam, takie jak makabryczna historia śmierci ostatniego młynarza Schildera, który zginął w młynie w 1899 roku. Wypadek ten jest również wspomniany w kronice szkoły i społeczności przełęckiej, z którą miałam się okazję zapoznać i którą cytuję w swoim opracowaniu. Skróconą wersję tego opracowania, skupiającą się na drugiej połowie XIX wieku, załączam poniżej.”
Przesłane przez panią Sibyllę Peine opracowanie wraz ze zdjęciami, zamieszczone jest w kolejnym poście. |
_________________ Zapraszam do: Muzeum Powiatowe w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
 |
ralf
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3404 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-07-20, 21:01
|
|
|
Opracowanie autorstwa Sibylle Peine z Karlsruhe [wersja skrócona]
Tłumaczenie: Rafał Błaszczyk
„Rodzina Schilderów zajmowała się w Przełęku młynarstwem przez ponad 400 lat. Długoletnia historia rodziny dobiegła końca, kiedy to w 1899 roku Hermann Schilder zginął w wypadku w młynie. Wdowa po nim nie była w stanie kontynuować działalności. Ich jedyny syn był z kolei uznawany za zaginionego. Młyn został więc sprzedany. Dalsze losy jednej z najbogatszych i najbardziej tradycyjnych rodzin młynarskich w powiecie nyskim są nieznane. Pomóc w tej sprawie mogłyby chyba tylko przekazy ustne, ponieważ księgi kościelne w Przełęku zostały niemal całkowicie zniszczone podczas II wojny światowej. Historię rodziny Schilder szczególnie komplikuje fakt, że wśród naszych przodków znajdowały się dwie rodziny o tym samym nazwisku – Schilder. Jedna z nich mieszkała w Przełęku, a druga w sąsiedniej wsi Markowice (Markersdorf). Obie były rodzinami młynarskimi, w dodatku spokrewnionymi ze sobą. Ten rozległy ród, będący właścicielami młynów, prawdopodobnie mieszkał również w innych okolicznych miejscowościach, ale jego głównymi skupiskami były Przełęk i Markowice.
Już w 1300 roku pojawiła się wzmianka o przełęckim, trójkołowym młynie, który należał wówczas do sąsiedniego majątku Biała Nyska (Bielau). Być może w tym czasie rodzina Schilders nie zajmowała się jeszcze młynarstwem, ponieważ w 1576 roku jeden z członków rodziny jest wciąż wymieniany jako „biskupi rolnik”. W każdym razie z informacji tej wynika, że rodzina Schilderów należała do najstarszych żyjących w tamtym miejscu rodzin.
Przełęk był jedną z pierwszych niemieckich osad w powiecie nyskim. Już w 1256 r. w Prselanz (później Preylandt) wzmiankowano o tamtejszym majątku (Scholtisei). W 1616 roku majątek ziemski (Rittergut) stał się własnością miasta Nysy. W XVIII wieku w Przełęku było 19 gospodarzy, 6 wolnych zagrodników, 6 chałupników i jeden dom kowala. Jak podają inne źródła, młyn wodny przez długi czas należał do majątku w Białej Nyskiej. W Przełęku kaplica istniała już od średniowiecza. W 1780 roku na jej miejscu wybudowano niewielki kościół, który stoi do dziś. Należał on do parafii Biała Nyska, gdzie przechowywano dokumenty kościelne. Niestety zostały one zniszczone podczas II wojny światowej, gdy kościół w Białej Nyskiej został spalony podczas ofensywy Rosjan. Cmentarz w Przełęku, zgodnie ze zwyczajem, znajdował się wokół kościoła. Tam właśnie chowano członków rodziny Schilderów. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy wzniesiono kościół, w prostym lamusie otwarto pierwszą szkołę w Przełęku. Około 1800 roku do szkoły uczęszczało zaledwie 30 dzieci. Lamus został spalony w 1824 r. przez „dwóch złośliwych chłopców-żebraków”, a w 1855 r. zastąpiony nowym, dwupiętrowym budynkiem szkolnym wraz z zabudowaniem gospodarczym. Jak krytykuje jednak kronika – wnętrze nowej szkoły zostało wykonane „przez partaczy”. W 1864 roku państwo pruskie wprowadziło bardziej rygorystyczne zasady obowiązkowego szkolnictwa, więc do szkoły uczęszczało już wszystkie 108 dzieci w wieku szkolnym z Przełęku, w tym Anna Schilder i jej rodzeństwo. W 1847 roku Robert Herber z Nysy wzniósł w Przełęku nad młynówką przędzalnię bawełny, w której zatrudnionych było około 80 robotników. Później mieściła się tam fabryka dywanów Hoffmanna. Od 1903 roku Przełęk posiadał własną stację kolejową na linii Nysa-Nowy Świętów. Wieś pozostała niewielka: w 1845 roku liczyła 456 mieszkańców, a na początku drugiej wojny światowej 541. W tamtym czasie we wsi funkcjonowały dwa zajazdy, piekarz, rzeźnik, dwa sklepy wielobranżowe, kowal, dwóch krawców, dwóch szewców, stolarz, przedsiębiorstwo ogrodnicze, sklep z cygarami i spółdzielnia energetyczna.
Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak wyglądał młyn w Przełęku w czasach swojej świetności, wystarczy udać się do sąsiedniego Nowego Świętowa (Deutsch Wette), gdzie do dziś stoi budynek dawnego młyna Handschel’a, który jest niemal bliźniaczym dla budynku młyna w Przełęku. Możliwe nawet, że oba zostały zaprojektowane przez tego samego architekta. W przeciwieństwie jednak do młyna w Przełęku budynek w Nowym Świętowie jest nadal dobrze zachowany i obecnie wykorzystywany jako mieszkalny.
Chociaż młyn w Przełęku na przestrzeni wieków ulegał zmianom, można przypuszczać, że zawsze znajdował się w tym samym miejscu. Pierwszym młynarzem z rodu Schilderów, którego nazwisko znamy, był Johannes Schilder, wspomniany w 1722 roku jako właściciel młyna. Żona Johannesa Schildera nazywała się Eva Catharina i pojawia się jako matka chrzestna w latach 1722 i 1734. Z kolei dwa lata później jako matka chrzestna wymieniona jest córka Johannesa Schildera – Eva Schilder. Johannes Schilder żył jeszcze w roku 1736. Osiem lat później (1744) właścicielem młyna w Przełęku był już Frantz Joseph Schilder. Nie był synem Johannesa Schildera, lecz najprawdopodobniej jego zięciem. Frantz Joseph Schilder nie pochodził z Przełęku, ale z sąsiednich Markowic. Jego ojciec, Frantz Schilder, był właścicielem młyna w Markowicach. Jego przedwczesna, niefortunna śmierć ostatecznie spowodowała, że jego syn trafił do Przełęku.
Leopold Schilder (1819-1898) [zdj.4] przejął młyn w Przełęku najprawdopodobniej w latach 40. XIX wieku. Nie wiemy, w jakim stanie znajdował się wówczas ten obiekt. Istnieją przesłanki mówiące o tym, że rodzina była bardzo zamożna. Wiadomo, że córka Leopolda o imieniu Anna odziedziczyła drogą biżuterię. Portrety Leopolda i Pauliny Schilderów także oddają widok zamożnych ludzi, którzy wcale nie przypominali ludzi ze wsi. Leopold Schilder miał możliwość dokonania większej inwestycji i za jego czasów młyn przeszedł gruntowną przebudowę. Reprezentacyjny dworek, który przylega do budynku młyna, pochodzi zapewne z jego czasów. W tamtym czasie, kiedy coraz więcej młynów parowych (Dampfmühle) konkurowało z tradycyjnymi młynami wodnymi (Wassermühle), te ostatnie zaczęto unowocześniać pod względem technicznym. Budowano zatem coraz więcej młynów dużych (Grossmühle) lub tzw. młynów artystycznych (Kunstmühle), z paroma żarnami na różnych poziomach, a same budynki młynów nie wyglądały już tak romantycznie jak kiedyś i przypominały bardziej fabryki. Nie jest jasne, czy młyn Schildera był właśnie takim artystycznym młynem (jak np. Wielki Młyn w Nysie), ale z pewnością został zmodernizowany pod względem technicznym, o czym świadczy już sam jego rozmiar.
Co do dworku i rozmieszczenia budynków na terenie młyna w Przełęku to istnieją następujące możliwości: albo młyn i pomieszczenia mieszkalne pierwotnie znajdowały się w jednym budynku, zgodnie z tradycją, a następnie część mieszkalną przeniesiono do wybudowanego nowego dworku, albo nowy dworek zastąpił starszy budynek, który stał już obok budynku młyna. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że dworek przy młynie w Przełęku w swojej ostatecznej formie powstał w latach 60. lub 70. XIX wieku. Pani Hede Kotzem – synowa mężczyzny, który w 1911 roku nabył od Schilderów młyn w Przełęku, w swoich wspomnieniach tak opisała wnętrze dworku:
„Na parterze, po lewej stronie od wejścia, znajdował się gabinet, a po prawej pokój dzienny, z którego można było bezpośrednio wejść do biura młynarza. Na pierwszym piętrze, po lewej stronie znajdowała się duża sala z dwoma żyrandolami oraz salon. Na drugim piętrze mieściło się kilka sypialni. Wszystkie pokoje były ozdobione wspaniałą sztukaterią. Wisiało tam wiele obrazów. Do dziś pamiętam jeden z nich, przedstawiający kobietę, który sięgał aż do sufitu.”
Za młynem, w pobliżu młynówki, znajdował się tzw. dom przeprowadzkowy (Auszugshaus) dla starych młynarzy, którzy przeszli na emeryturę. Dom ten składał się z parteru oraz piętra i miał w sumie osiem pokoi. Do młyna należał także okazały park, ziemia rolna o powierzchni 150 akrów oraz tartak. Była to więc rozległa posiadłość.
Dnia 14 lipca 1846 roku Leopold Schilder poślubił Paulinę (1822-1886), drugą najstarszą córkę Salzbrunnów z Michelau. Najprawdopodobniej poznał ją za pośrednictwem swojego przyjaciela Augusta Handschela, który był młynarzem mieszkającym w Nowym Świętowie (Deutsch Wette) i który zaledwie rok wcześniej poślubił młodszą siostrę Pauliny, o imieniu Hedwig. Przez kolejne lata obie te rodziny utrzymywały ze sobą bardzo bliskie stosunki.
Posiadamy zdjęcie Pauliny Schilder z domu Salzbrunn, które prawdopodobnie zrobiono w latach 50. XIX wieku [zdj.1]. Widać ją także na obrazie olejnym, namalowanym prawdopodobnie dekadę później [zdj.5]. Patrząc na jej wizerunek trudno sobie wyobrazić, aby w pocie czoła wykonywała ona w młynie jakieś prace fizyczne. Raczej sprawia wrażenie kobiety, którą w tamtych czasach nazywano „Herrschaft”, czyli stojącą na czele dużego gospodarstwa domowego i przedsiębiorstwa. Stosunkowo wystawny dworek z salą balową wskazuje, że rodzina Schilderów musiała również sprawować funkcje reprezentacyjne.
Bardzo szkoda, że nie wiemy absolutnie nic o postaciach Pauliny i Leopolda Schilderów, nie zachowała się ani jedna historia, ani anegdota z ich życia. Tym bardziej wzruszający jest fakt, że nagrobek Pauliny [zdj.6-7] przetrwał do dziś, pomimo wojny, wysiedleń, zaniedbania i dewastacji. Jest to jeden z kilku starych niemieckich nagrobków wokół małego kościoła w Przełęku. Nagrobek ten w ciągu ostatnich dziesięcioleci przeniesiono tylko raz. Pierwotnie znajdował się on tuż po prawej stronie od wejścia na teren kościelny, ale dziś znajduje się w prawym, tylnym rogu, tuż przed murem. Inskrypcja na nagrobku nie została porysowana ani zamazana, wręcz przeciwnie – kamień musiał zostać oczyszczony, dzięki czemu napis jest wyraźny, upamiętniając „Panią Właścicielkę Młyna, Pauline Schilder z domu Salzbrunn”. Jak się dowiedzieliśmy, opiekę nad kilkoma ocalałymi niemieckimi nagrobkami w Przełęku rozpoczęli przesiedleńcy, którzy w tym celu skontaktowali się z księdzem z Białej Nyskiej. W 1976 roku stał jeszcze nagrobek wnuczki Pauliny, Marii Schilder, która zmarła jako dziecko w 1902 roku. Niestety, dziś już tego nagrobka nie ma.
Leopold i Pauline Schilderowie mieli sześcioro dzieci, z których jeden chłopiec i dwie dziewczynki zmarły przedwcześnie:
• Leopold Robert – ur. 20 kwietnia 1847, zm. 22 kwietnia 1847. Zmarł na drgawki. Parę dni później zmarła jego siostra bliźniaczka.
• Pauline Caroline – ur. 20 kwietnia 1847, zm. 27 kwietnia 1847. Zmarła na udar mózgu.
• Hermann Robert – ur. 17 maja 1848, zm. 31 stycznia 1899. Późniejszy właściciel młyna w Przełęku. Dnia 18 sierpnia 1889 r. poślubił Marię Wiedenbeck z Mechow w Brandenburgii. Miał z nią dwoje dzieci: Hermanna Eugena (ur. 9 maja 1890 r.), który „wypłynął w morze i zaginął” oraz Marię Annę (ur. 15 września 1895, zm. 1902). Hermann Robert Schilder zginął wskutek wypadku w młynie w Przełęku.
• Agnieszka Anna Beate – ur. 26 stycznia 1850, zm. 12 lutego 1859. Zmarła na gorączkę żołądkową.
• Anna Paulina – ur. 15 lipca 1851, zm. 21 czerwca 1934 r. w Gliwicach [zdj.2-3]. Dnia 19 lipca 1875 r. wyszła za mąż za lekarza internistę – dr. Augusta Kempę, i przeprowadziła się do Gliwic. Miała ośmioro dzieci, w tym Eugena Kempę, późniejszego sędziego sądu rejonowego.
• Richard Carl – ur. 9 marca 1853, zm. 6 sierpnia 1909 w Gliwicach. Był właścicielem majątku ziemskiego, rzekomo również malarzem historycznym. Poślubił Marię Scholz dnia 31 maja 1881 r. i mieszkał w Przydrożu Wielkim (Groß Schnellendorf), Sadowie (Ober-Sodow oraz Lipowej (Leipe). Miał pięcioro dzieci.
Niestety, nie wiemy nic na temat działalności samego młyna. Wydaje się jednak, że był on wielokrotnie nawiedzany przez niewielkie pożary i powodzie. Kronika szkoły i społeczności przełęckiej donosi, że w 1896 r. w młynie wybuchł pożar, choć nie podano, jakie szkody spowodował. W 1899 r. uregulowano rzekę Białą Głuchołaską (Biele) na odcinku od Głuchołaz (Ziegenhals) do Przełęku, ale ponieważ prace te okazały się zbyt kosztowne, projekt musiano zarzucić. Doprowadziło to do powtarzających się powodzi. Latem 1899 r. „brązowe wody Białej Głuchołaskiej zerwały kładkę. Przez długi czas przejście przez rzekę było całkowicie zablokowane. Dopiero później zbudowano kładkę awaryjną.” W 1940 r. w Przełęk nawiedziła kolejna niszczycielska powódź, w której ucierpiał również sam młyn, a tzw. dom przeprowadzkowy (Auszughaus) został zniszczony.
Dane pokazują, że Hermann Robert Schilder ożenił się późno, bo w wieku 41 lat. Było to nietypowe, ponieważ większość młynarzy zazwyczaj starała się założyć rodzinę wcześnie. W tak dużej firmie również niezbędna była kobieta. Po śmierci matki Hermanna, przez kilka lat nie było kobiety, która mogłaby przejąć jej obowiązki. Kobieta, którą wtedy wybrał sobie na żonę Hermann, była nietypowa. Maria Wiedenbeck (ur. 1869) była nie tylko o dwadzieścia lat młodsza od Hermanna, ale była także protestantką i jako córka właściciela cegielni pochodziła z Mechow w Brandenburgii. „Była piękną osobą”, jak zanotowała w swoich notatkach jedna z krewnych. Początkowo Maria służyła w przełęckim młynie jako gospodyni. Małżeństwo pozwoliło jej osiągnąć zupełnie inny status. Z małżeństwa Hermanna Roberta i Marii narodziło się dwoje dzieci: Hermann Eugen i Maria Anna. W 1898 roku zmarł ojciec Hermanna Roberta, Leopold. Z kolei zimą 1899 r. w strasznym wypadku zginął sam Hermann Robert. Kronika szkoły i społeczności przełęckiej dość dokładnie opisuje to zdarzenie:
„W miejscowym młynie wydarzył się straszny wypadek. Dnia 31 stycznia 1899 r., o godzinie 13:30, właściciel młyna Hermann Schilder uległ wypadkowi, wpadając w tryby napędzanego wodą młyna. Tylko z wielkim wysiłkiem udało się wydobyć całkowicie rozczłonkowane ciało z kół zębatych. Ponieważ wypadek wydarzył się bez świadków, niewyjaśnione pozostanie, w jaki sposób Schilder, który był bardzo dobrze zaznajomiony ze swoim młynem, był w stanie popełnić tak poważny błąd”.
Śmierć Hermanna Roberta Schildera była początkiem końca historii młyna Schilderów. Trzy lata po śmierci swojego pierwszego męża, dnia 5 lutego 1902 roku, Maria Schilder wyszła za mąż za rolnika Georga Grode, który najwyraźniej nie był odpowiednią osobą do prowadzenia młyna. Nie był też Ślązakiem, lecz pochodził z Bechtolsheim koło Moguncji. Urodził się dnia 12 grudnia 1863 roku jako syn Georga Grode i Elisabeth Herrmann. Nie wiadomo, w jaki sposób trafił do Przełęku. Pewne jest, że Grode, jako rolnik, nie był przygotowany do prowadzenia młyna, tym bardziej że konkurencja na rynku młynów wodnych była już wówczas bardzo duża. Do roku 1900 około połowa młynów w Rzeszy Niemieckiej była już młynami parowymi, które, niezależne od wiatru i pogody, mogły pracować znacznie wydajniej. Trudno było konkurować z rosnącą liczbą dużych, przypominających fabryki, zakładów produkcyjnych. W każdym razie, w ciągu następnej dekady sytuacja młyna w Przełęku uległa znacznemu pogorszeniu. Sytuacja posunęła się tak daleko, że w 1911 r. młyn stanął w obliczu bankructwa, któremu dopiero w ostatniej chwili udało się zapobiec. Kronika przełęcka podaje:
„Miejscowy młyn, należący do rodziny Schilder od 400 lat, został kupiony przez pana Kotzem’a, obecnie właściciela domu we Wrocławiu, za cenę 140 000 marek. Młyn był pod egzekucją, która została anulowana poprzez jego zakup przed upływem terminu. Społeczność ma duże zaufanie do nowego właściciela, ponieważ jest on kompetentnym fachowcem. Poprzednia właścicielka, owdowiała Marie Grode z d. Schilder, miała męża, który nie znał się na młynarstwie, stąd upadek młyna.”
Wkrótce Grode’owie opuścili Przełęk. Po wszystkich nieszczęśliwych wydarzeniach (w 1902 r. zmarła jedyna córka Marii z małżeństwa ze Schilderem) nic już ich tam nie trzymało i postanowili poszukać nowego początku gdzie indziej. Ale gdzie? Być może, jak wielu mieszkańców wsi, przenieśli się do miasta, np. do Wrocławia. W każdym razie w tradycji rodzinnej nie ma żadnych wzmianek o ich późniejszym miejscu pobytu. Szczególnie zagadkowy jest los potencjalnego spadkobiercy młyna, Hermanna Eugena Schildera (ur. 9 maja 1890 r.). Mówi się, że wyruszył w morze i zaginął. Brzmi to tak, jakby wstąpił do marynarki wojennej i w pewnym momencie zginął na pokładzie okrętu, np. w pierwszej wojnie światowej. Możliwe też, że udał się na jakiś daleki ląd, gdzie rozpoczął nowe życie.
W 1911 roku właścicielem młyna w Przełęku został wspomniany już Paul Kotzem z Wrocławia i był nim przez kolejne dziewięć lat. Mimo że jego dwaj starsi synowie zostali wyszkoleni na młynarzy, żaden z nich nie chciał przejąć przełęckiego młyna. Kotzem podobno był z tego powodu bardzo zły i w 1920 roku zmuszony był ten młyn sprzedać. Jak się później okazało, sprzedał go w bardzo niefortunnym momencie, ponieważ z powodu inflacji pieniądze, które za niego uzyskał, stopniały jak śnieg na słońcu.
Kolejnym właścicielem młyna został Josef Nester. Wcześniej był on księgowym w młynie znajdującym się w Prudniku (Neustadt). W skład rodziny Nesterów wchodzili również: Heinz Nester – lekarz we Wrocławiu, Franz Nester – kupiec we Wrocławiu, a także siostra Leni.
W 1935 roku Josef Nester wydzierżawił młyn w Przełęku Leonhardowi Meyerowi, a sam przeprowadził się do Wrocławia. Meyer pochodził z okolic Norymbergi i mówiło się, że zanim udał się do Przełęku, prowadził młyn w Gliwicach. W 1940 roku rzeka Biała Głuchołaska ponownie wystąpiła z brzegów i spowodowała duże zniszczenia na terenie młyna. Oto opis tego zdarzenia z czasopisma „Neisser Heimatblatt”:
„Powódź podmyła wał przy jazie, który zaczął zapadać się coraz bardziej, aż masy wody przelały się przez niego i zamieniły dziedziniec młyna i ogrody aż do Franza Spernera w rwącą rzekę. Żołnierze (pionierzy) wynieśli kobiety z domu młyńskiego (Meyer) oraz tzw. domu przeprowadzkowego (Kotzem, Winge) na wiejską ulicę w pobliże Franza Spernera (do tamtego miejsca woda sięgała kolan). Ponieważ rzeka Biała Głuchołaska utworzyła nowe koryto na placu młyna, zagrożenie zdawało się zażegnane. Dziedziniec wysechł ponownie. Jednak w godzinach południowych nadeszła nowa fala powodziowa. Woda przesunęła się w kierunku tzw. domu przeprowadzkowego, który w ulewnym deszczu trzeba było ewakuować. Mieszkańcy wsi i pionierzy pomogli rodzinie nauczyciela Winge wynieść rzeczy ze szkoły i z remizy strażackiej, a rodzinie Kotzem przenieść meble do gospodarstwa Paula Riegera. Rodzina mistrza młynarskiego Meyera ewakuowała się dopiero wieczorem. Około północy transformatorownia zawaliła się na łąkę rolnika Kirschnera, a szczyt domu przeprowadzkowego młyna oraz narożnik domu mieszkalnego młyna, zawaliły się po tym, jak młynówka, pralnia, szopa na węgiel i park młyński zostały już zniszczone. Właściciele nieruchomości położonych wzdłuż rzeki Białej Głuchołaskiej również ponieśli ogromne straty. Powódź zmyła około 12 hektarów gruntów do nich należących. Z powodu zniszczenia młynówki, przełęcki młyn oraz fabryka dywanów nie mogły funkcjonować.”
Nie wiadomo, czy młyn w Przełęku podniósł się po tym ciosie w czasie wojny. Dzierżawca młyna, Leonhard Meyer, został wspomniany ponownie dopiero w 1945 roku podczas inwazji armii rosyjskiej:
„...przybył tam, dostawszy urlop z Volkssturmu w sąsiedniej wsi, mistrz młynarski Leonhard Meyer. Pochodził z Rechnitzhembach koło Norymbergi i wydzierżawił młyn na dziesięć lat. Powiedział do mnie: „Wciąż mam 1000 cetnarów (kwintali?) gotowej mąki i 5000 cetnarów (kwintali?) ziaren w silosie. Co mam zrobić?”
Mówi się, że po wojnie Meyer powrócił do swojej frankońskiej ojczyzny. Młyn w Przełęku po 1945 r. działał nadal, co najmniej do lat 60. Potem został pozostawiony na pastwę losu [zdj.8].”
(zdj.1) Paulina Schilder 1822-1886, w latach 50. XIX w. [Zbiory prywatne - Sibylle Peine].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 212,41 KB |
(zdj.2) Anna Schilder 1851-1934, jako młoda dziewczyna. [Zbiory prywatne - Sibylle Peine].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 102,34 KB |
(zdj.3) Anna Schilder 1851-1934, jako młoda dziewczyna. [Zbiory prywatne - Sibylle Peine].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 186,24 KB |
(zdj.4) Właściciel młyna Leopold Schilder 1819-1898. [Zbiory prywatne - Sibylla Peine].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 152,42 KB |
(zdj.5) Właścicielka młyna Paulina Schillder 1822-1886. [Zbiory prywatne - Sibylla Peine].jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 143 KB |
(zdj.6) Rok 2012. Nagrobek Pauliny Schilder przy kościele w Przełęku. [Fot. - Sibylle Peine].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 2,79 MB |
(zdj.7) Rok 2012. Nagrobek Pauliny Schilder przy kościele w Przełęku. [Fot. - Sibylle Peine].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 3,29 MB |
(zdj.8) Rok 2012. Dawny młyn w Przełęku. [Fot. - Sibylle Peine].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 2,45 MB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum Powiatowe w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
 |
ralf
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2017 Posty: 3404 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2025-07-20, 23:03
|
|
|
Przedwojenny widok na Przełęk, z kierunku wschodniego, tuż zza linii kolejowej Nysa-Prudnik. Kolorem czerwonym zaznaczono widoczne w oddali zabudowania młyńskie (dworek z młynem). Dwa domy stojące na pierwszym planie oznaczono współczesnymi numerami.
Widok na Przełęk ze wschodu. Okres przedwojenny.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 759,39 KB |
|
_________________ Zapraszam do: Muzeum Powiatowe w Nysie // Neisser Kultur- und Heimatbund e.V. |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
phpBB by
przemo
Strona wygenerowana w 0,101 sekundy. Zapytań do SQL: 11
|